wtorek, 3 czerwca 2014

Maybelline: Better Skin?

Coś około miesiąca temu pisałam o wyzwaniu, które podjęłam. Możecie o tym przeczytać tu.

Dziś nadszedł czas wielkiego podsumowania.


Obietnice producenta o rzekomej lepszej skórze są jakby tu napisać.. na wyrost.
Z tym podkładem wiązałam duże nadzieje, bo markę Maybelline bardzo lubię, moimi ulubionymi podkładami są te z serii Affinitone. 
I tu pojawia się pierwsze rozczarowanie. Podkład Better Skin, który pierwotnie miał poprawić wygląd skóry w ciągu około 3 tygodni, nie robi kompletnie nic!

Podkład jest strasznie ciężki. W miarę dobrze kryje, bo żeby zakryć moje zaczerwienienia potrzebowałam drugiej warstwy. 
Co mnie najbardziej denerwuje w tym podkładzie to fakt, że jest bardzo pudrowy, praktycznie w ogóle nie potrzeba nałożenia dodatkowej warstwy pudru na twarz. Powiedziałabym więcej: lepiej tego nie robić żeby nie wyglądać jakby miało się dwie tony tapety nałożone na twarz. Dodatkowo strasznie podkreśla suche skórki, co jest mega nie estetyczne, a najlepsze jest to, że ten efekt pojawia się dopiero po kilku godzinach od nałożenia. 
Dodatkowym mankamentem jest jego nakładanie, najlepiej robić to palcami, zupełnie nie polecam pędzla, zostawia smugi, których później ciężko się pozbyć.

Jak dla mnie ten podkład to jedna wielka ściema, totalny bubel. Na razie u mnie trafia dna dno szuflady. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz